31 Aug 2011

30 Aug 2011

Your Flesh And Bone [ Bombay ]


First impresion? Mieszane. Po pierwszym odsluchu? Jakies troche przeintelektualizowane? Brzmialo mi troche jak polaczenie Indie Pop z Prog Rockiem. Sorry za to porownanie, obviously. Pierwsze co zwrocilo moja uwage to fakt, ze dzwieki, ktore uslyszalem nie byly mi obce. Absolutnie eklektyczny? Moge uzyc slowa eklektyczny? Kazdy dzwiek zostal juz zagrany wczesniej. To nie jest krytyka. Ten album w miare odsluchu zyskuje. Robi sie naprawde fajny. Z przyjemnascia sie tego slucha, cieszac sie ze BBC nie zapadlo na SAS'a. Niby to third album, ale nie liczac wersji akustycznej pierwszej plyty - drugi. Mam swiadomosc, ze bez glosu wokalisty i bez charakterystycznego dla BBC brzmienia byloby to kompletnie nieudane przedwsiewziecie. BBC ma jednak te dwie rzeczy. Szacunek dla nich. Pierwszy review z Guardiana dal cztery stary. Kilka dni pozniej natknalem sie na kolejny. Drugi! Zarzucil im koniunkturalnosc. Zdradzajac, ze BBC pracowal z producentem Animal Colective. Dostal trzy stary. Zarzut mysle sluszny, ale wspolpraca z producentem z AC nie jest zlym pomyslem.. Co zlego w zachowywaniu sie rozwaznie? BBC wygrywa na tym. Potwierdzac to moze koncertowa strategia. Widzialem dwa koncerty w te wakacje. na poczatek, w Glasto. Surowy, dzienny koncert. To poczatek sezonu. Ginger Girl, mysle, zrobila furore wsrod fanow. Na pewno urzekla mnie. To bylo jeszcze zanim poznalem nowa plyte BBC.


Widzalem tez BBC na Reading Festival. Much more confidential i duzo bardziej widowiskowo.



Najzabawniejsze jest ze ten wakacyjny set koncertowy BBC nie jest bogaty w nowe kompzycje. Wrecz ogranicza sie do tej jedynej Lights Out.  Mam wrazenie ze BBC obawia sie nieco zafundowac swoim fanom nowy repertuar. Obawiam sie, ze fani niewiedza jeszcze, ze musza sie podciagnac muzycznie, aby dojrzec do ogladania i sluchania trzeciego albumu na zywo. Wiec na razie BBC przyzwyczajaja do swojej plyty tym kawalkiem i patrzac na reakcje publiki - skutecznie. Motorem napedzajacym jest jednak material wczesniejszy. Bezpieczny i niosacy zadowolenie. Czy Bombajowi uda sie wyksztalcic muzycznie swych fanow? O tym dowiemy sie w april 2012 wraz z nowa trasa. Niemal rok po premierze (sic!)Ja wierze, ze to bedzie sukces.

18 Aug 2011

I Heard You Looking [ Hoboken ]


Buy This before you die to hear "I Heard You Looking".
You won't get me enthusing about music very easily.
This album is a delight from beginning to end.
Big day coming!
Niestety nie dla mnie, dlaczego nie slyszalaem Painfull w dniu premiery, bylem jeszcze mlody, to moglo zmienic moje fucking zycie Why! Why! Why!
Los jest niesprawiedliwy, to powinno byc, kurwa, zabronione :D
Nie ma litosci, kurwa! Co zrobic, dawno sie juz z tym pogodzilem i nie ma co narzekac.
Wrocmy, a moze zacznijmy.
Wpis moglby nazywac sie reedycje do czwartej potegi. Wysluchane w lipcu, wymyslone w sierpniu, zapisane we wrzesniu, przepisane w pazdzierniku (no... prawie). Moj pierwszy experience z Yo La Tengo mial miejsce dwa lata temu wraz z plyta Popular Songs. Serio. Od razu stalem sie fanem. Chociaz fan to chyba nieodpowiednie slowo. Stalem sie wyznawca "Sekty z Hoboken" Album stal sie moim Top 2009. Co zreszta mialem juz przyjemnasc zapisac na tym blogu. Piszac o YLT poznalem, bardzo pobieznie historie kapeli. Nie lubie specjalnie dowiadywac sie. Skoro juz jestem glupcem, niech ten stan pozostanie maksymalnie naturalny. tak jak plemiona z dorzecza Amazonki? Chi, chi. Szacun dla nich w zadnym wypadku sie nie napierdalam, czytalem ostatnio o jednym. Jade tak bardziej Malinowskim. No.. Natura. Nie skalane odczucie. Tylko muzyka i takie tam brednie. Ale, jak juz wspomnialem. jezeli mamy do czynienia z takim przypadkiem nalezy korzystac z okazji :D Serio. Nie chce zeby to wygladalo na tlumaczenie albo dokladanie filozofii. To zwykle pozycjonowanie. Chi,chi. Nie marnowalem ostatnich dwoch miesiecy. Sporop myslalem o tym blogu i chyba juz widac ze delikatnie ewoluje. Wyraznie staje sie bardziej ekshibicjonistyczny. Choc od razu dodam ze to pozycjonowany ekshibicjonizm. Nie znaczy ze nieszczery. Po prostu obnazam sie z premedytacja :D Takie czasy.Wlasnie zaczelo grac I Heard You Looking Przepisuje tekst ktory napisalem 9th September, a dzisiaj jest 20th september. Troche mi trudno pisac bo wrzucilem wlasnie na sluchawki i jest... kurwa... zajebiscie! Chi, chi. Te wpisy na poczatku to komentarze z Amazonu. Ale dosyc tej refleksji. Wrocmy do przepisywanego teksyu. Ale... Jeszcze doslucham do koncza tylko ten kawalek. AAAAA!
Bardziej ekspresyjnie bedzie - AAAAAAAAAAAAAAAAAAA! Nie to troche za dlugo. Za bardzo.
- AAAAAAAAAA!- to bedzie to :D
Pozostawalem sobie w tym stanie ekstazy religijnej. Nie narzekam na brak plyt do sluchania i szczerze mowiac nawet mi nie przyszlo do glowy siegniecie do starszych nagran YLT. az... Az pewnego dnia, few years later... na Amazonie ukazala sie reedycja Painful Tydzien pozniej rzucili

O My Fucking Gosh! A moze. O My YLT! Tak nawiazujac do Kate.

To bylo jak iluminacja. Spedzilem kilka dni nan napawaniu sie tymi dzwiekami. Naprawde ciezko pobic Painful. Naprawde ciezko pobic YLT. Pokazciee mi band ktory od 30 lat nagrywa tylko wybitne plyty? Ok! Moze sie taki znajdzie, ale... Fuckkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkk'em
To nie bylo zamierzone, po prostu "k" CIEZKO mi chodzi ciagle po ostatnim wylaniu forsters'a na kebord :D DESTIny obviously. Troche zaluje ze nie slyszalem Painful w czasach gdy ten album sie ukazal. Mam wrazenie ze slyszac to brzmieienie w 1993 odmienilo by to moje spojrzenie na muze. Moglbym wybrac troche odmienne direction. Nie zebym zalowal dokanengo wyboru. Jednakze z perspektywy 2011 mam wrazenie, ze cos mi ucieklo. Ostatni koncert z moja kapela zagralem w 1989 jako suport T.Love, dokonalem zapisu nagrania na przyszlosc i rozpuscilem band. Zajalem sie biznesem, coz bylo robic. Gdy patrze teraz wstecz. Mam wrazenie, ze Painful mogloby mni zainspirowac. Nieznalem wtedy jeszcze psychodeli, ale moje piosenki podswiadomie krazyly wokol YLT. To za duzo powiedziane, ale cos w tym jest. Slyszalem naturalnie The Doors, Jimi'ego Hendriks'a i J Joplin i lubilem, ale jakos nie stanowilo to mego self, tak jaj robi to YLT! Owszem 20 lat pozniejzmienia punkt widzenia. Troche wiecej slyszalem no i doroslem. Ale. Niewazne. Ot - taka refleksja. I jeszcze jedno about YLT. Ich muza kompletnie sie nie zmienila :D Czy to jest metoda na nagrywanie niesmiertelnych plyt?
Windy
Wali klapami
Bin'ow

Takie haiku