29 Sept 2011

Don't You Tell Me I Am Your Baby!


Mysle, ze tytul tego wpisu oddaje esencje nowego albumu DDG. Oczywiscie w duzym uproszczeniu. Mnie sie podoba, moglbym pewnie to rozwinac, ale szczerze, niespecjalnie mam na to ochote. Duzo pisania. Bedzie na ten temat wpis, zreszta mozliwe, ze caly czas o tym pisze :D Odkad uslyszalem po raz pierwszy DDG, sledze z wielkim zainteresowaniem. Opisuje kazde ich wydawnictwo na tym blogu. To fakt, ze nie ma tego zbyt wiele. Tym lepiej dla mnie :D Pierwsza plyta byla bardzo czysta formalnie. Brzmienie DDG jest caly czas czyste formalnie. Tu sugeruje przeczytanie jakielkowiek recenzji kogos kto sie zna. Ja moge pisac o emocjach. Na tym sie znam. Na pierwszej plycie zagraly dziewczyny z jajami. Pisalem juz kiedys o dziewczynach z jajami. Nie wspominalem wtedy o jajach. Znaczenie bylo podobne. Na EPce okazalo sie, ze dziewczyny maja nie tylko jaja, ale i PijaRa. To znaczy, ze oprocz jaj maja tez mozgi. Nie probuje tu byc seksistowski. Jak wiadomo jaja odbieraja rozum. Wystarczy spojrzec na populacje meska. Chociaz, w tym wypadku powinienem uzyc okreslenie - jadra. Only In Dreams to masakra. Chlopcy ida sie bawic do piaskownicy, ewentualnie pobawic sie swoim ptaszkiem. A Dziewczyny? - DZIEWCZYNY RULEZ!

21 Sept 2011

Brush The Heat!

- Not very danceable dance music - tak mogloby powiedziec nieuzbrojone ucho, po ujrzeniu LD w Glasto.

Glasto pokrywalo sie z premiera Ritual Union, nie slyszalem jeszcze albumu. Zrobilem to niemal trzy tygodnie pozniej. Nie moge powiedziec, obawialem sie, ale moze uzyje okreslenia: do mej duszy wkradl sie niepokoj. Naturalnie po Machine Dreams LD ma u mnie nieograniczony kredyt. Bez pospiechu. Dostalem album. Posluchalem. Nic. Posluchalem drugi raz. Nic, no... moze cos. Posluchalem trzeci raz... Tak naprawde nie sluchalem tak. Lecial z shuffla. Pierwsza reakcja rzeczywiscie. tak troche pusto :D Shuffle daje do myslenia. podrzuca migawki, powoli dorastasz aby zmierzyc sie z materialem. Potem nastepuje konfrontacja. I? Nastepuje zrozumienie lub rozczarowanie. Z rozczarowaniem nie mozemy miec tu do czynienia. Zatem? Mam problem :D Do tej pory mialem dwa pewne typy na moj najlepszy album 2011. Teraz. Mam trzy :D Pisalem juz o dualnej jednosci, teraz pojawia sie... trianglialna jedynosc... trojca? Chi, chi.

Wydaje sie ze wraz z tym albumem,ten proces trwa oczywiscie caly czas, ale naturalna rzecza dla badacza jest poszukiwanie cezury, chi, chi, no... takiej jak Romantyzm i Pozytwizm, Little Dragon wkracza na salony. Polecam littledragonnews na poczatek. Moze to i jeszcze, ale juz niekoniecznie to. Calkiem ciekawie przedstawia sie przyszlosc LD. Tak mysle.

17 Sept 2011

Cymbaly Jedza Gitary

To dziwna plyta. Dla mnie. Podoba mi sie jak widac, skoro poswiecam jej osobny wpis. Jedyny zgrzyt to fakt ze ten band kwalifikowany w genre jako indie & alternative, dla mnie, miesci sie w kategorii rock. Bedzie aspirowal do kategorii: Jedyny rockowy album ktory sluchalem w 2011. Chociaz jak przekonaja sie o tym czytelnicy wkrotce okaze sie ze jedyny jest dualny :D Zreszta to nic specjalnego, mialo juz miejsce w przeszlosci. Kapela ktorej plytowy debiut 2009 byl bardzo dobrze oceniony przez Piczfork :D Moglibysmy sprobowac ten neologizm translacic jako pizdzielec. Ot taka zabawa lingwistyczna. Nie mam nic do serwisu na P. Wracajac do tematu. Martwi mnie fakt, ze Lenses Alien stanowi kontynuacje Why There Are Mountains Dokladniej mowiac CEG w 2009 mial material na dwie plyty, a wydal tyko jedna. Trzeba przyznac ze zostawil sobie perelki na pozniej. Wezmy takie Another Tunguska czy Plainclothes. Ok nie bede sie przypierdalal, chociaz im glebiej sie zaglebiam to sie nieco zniechecam do eksploracji. Moze w wyniku tego nie zalapia sie na: Jedyny rockowy album ktory sluchalem w 2011. Zobaczymy. Powrocmy jednak do kategorii dualnosci jedynego.
Ha! Wyglada ze YO moze pokonac CEG w rywalizacji na Jedyny... Po rozczarowaniu jakie przynioslo mi CEG w miare wglebiania, YO jawi sie jako ten promyczek sunshine'a. Po pierwsze to trio co budzi szacunek. Wprawdzie live YO nie jest tak wycyzelowane wokalnie jak w wersji studyjnej. Nie ma obciachu. Zobaczmy jeden z najbardziej przeze mnie lubianych kawalkow na tej plycie. Live i very fresh :D

Ponowie uzywaja urzadzenia z ktorego korzystala Urszula Dudziak, a aktualnie, oczywiscie nowszego typu, uzywa, zdaje sie wciaz nastoletni, idol dziewczat i chlopcow - Ed Sheeran. Uzywanie zaawansowanych efektow zawsze wiaze sie z ryzykiem. W przypadku tego albumu, a nalezy dodac, ze to debiut, wszystko jest wciaz na miejscu. Panow czeka wyzwanie przy kolejnym. Nie przekreslal bym ich szans bo talent do piosenek bez watpienia posiadaja. Podobnie, zreszta, jak Ed Sheeran. Chi,chi. Obejrzymy sobie ten challenge

16 Sept 2011

LOve, LOVE, Love, LoVE! It's Just The Song


Jestem huge fanem Girls'ow. Debiut album Krzyska i Kolegi znalazl sie w moim podsumowaniu 2009. Ich EP znalazla sie w moim podsumowaniu 2010, Girls Record 3, juz wiem, znajdzie sie w podsumowaniu 2011. W kategorii: Najwiekszy dol 2011? Nie wiem. W tej kategorii rywalizowal by z A.A. Bondy :D Wprawdzie Tim Jonze w swej review'ie  wyslal Krzyska do studia aby popracowal nad brzmieniem. Ale Tim tez sie moze mylic. Nawet jezeli to prawda :D Przeciez zycie nie jest idealne i moze krystaliczne brzmienie nie oddaje prawwdziwego bolu rozstania. Zreszta. Tim niech uwaza. To on. Cztery lata ago, zrobil wywiad z Morrissey'em gdzie M uzywal jezyka nienawisci. Rozumiem brytyjski system sprawiedliwosci, ktory sciga M. Rozumiem tez rozczarowanie M multikulturalnym przeobrazeniem UK. Tutaj mysle, ze nacisk nalezy polazyc rowniez na eastern european migration :D Czy to dobre, czy zle, nie do mnie ocena nalezy, na szczescie. Wiec! Tim niech sie ma na bacznosci :D
Rozumiem tez Tim'a, przyznac musze. To musi byc wkurwiajace dla profesjonalnego ucha wrzucic na talerz adaptera Girlsow i sluchac zajebistych kawalkow w Lofi. Wystarczy posluchac Vomit lub Forgiveness Pink Floyd'zi powinni chyba pojsc sladem Syda i wrzucic pare tabletek wiecej. Chi, chi. To zart jest, glupi, ale zabawny (dla mnie). Mysle, ze Krzysiek moze dlatego zrobil album Lofi zeby okazac szacunek PF?
So! Love is just the song :D

15 Sept 2011

This Is Sad, Sad Song :D


W 2009 chyba nie zajarzylem, ze to byly dwie plyty. Pamietam rozne okladki. Podwojny debiut, robi wrazenie. Juz Souterrain Transmissions powtorzylo Monster Head Room w 2010 w Europie. A calkiem niedawno doczekalismy sie Still Living. Mozliwe, ze tytul wskazuje na jakies perturbacje. Wyglada jednak, ze jest juz cool. Wystarczy zerknac na review. Dlaczego nie wiedzialem! Szkoda. Nice N Slazy prezentuje sie wdziecznie, moze kiedys, skoro juz wiem.
Wtedy, gdy sluchalem debiutow Gangliansow, wiedzialem ze tak, ale jeszcze nie bylem pewien. Teraz? Juz wiem :D Zwlaszcza, ze nowy album ulatwia to znakomicie. Malutki cytat z CD Description - 'This album is pure naive headphone acid pop to drive to, at least that's what was going through our heads'- mowia Ganglians.
This is sad, sad, song? Moze troche. Moze nie :D Warto przekonac sie o tym na wlasne uszy, uzywajac przy tym zwojow. Chi,chi :D

13 Sept 2011

Make The Future Sound!


Moje pierwsze spotkanie ze Stereo MC's bylo tradycyjne. Connected i to chyba z kilkuletnim opoznieniem. Moze to nawet bylo wraz z premiera DJ Kicks? Nie wiem co panowie robili po wygraniu Britt Award 1993, patrzac jednak na Birch'a z okladki, mojej ulubionej, Deep Down And Dirty Nie byl to prawdopodobnie zdrowy styl zycia. Nie przypominam sobie abym kiedys wrocil do wczesnych rzeczy. Mialem Retroactive, moze tam cos bylo. Nigdy nie slyszalem Paradise. Double Bubble wspominam bardzo dobrze. Az przyszedl czas na Emperor´s Nightingale. Raczylem sie tym materialem bodajze od Augusta z wielka satysfakcja. Mam wrazenie ze Birch wokalnie brzmi troche mniej charakterystycznie. Nie wiem czy to wiek, czy tez po prostu zamierzone dzialanie. Jeszcze jest wczesnie, ale jestem prawie pewien ze ten album znajdzie sie w moim podsumowaniu 2011.