17 Apr 2011

Łagon of Miscellaneous



TV on the Radio - Nine Types Of Light
Mam te wielka przyjemnosc sledzic ich kariere od samego poczatku. Z okazji najnowszej plyty do ktorej podszedlem nieco sceptycznie po pierwszym odsluchu. Co mnie zabolalo poniewaz kocham TVotR. Ale :) nie trwalo to dlugo. Najpierw bylo Repetition. Potem juz bylo tylko lepiej i lepiej. So! Nachodzi mnie reflekscacja (refleksja polaczona z ekstytacja). TVotR'dzi nie nagrali jeszcze slabej plyty, a juz troche jest. Za nic nie zarzucisz im ze z kogos zrzynaja, nie zakwalifikujesz do stylu i.. nie zohydzisz! Ha! Dlaczego oni moga, a inni nie? :D

The Naked And Famous - Passive Me, Aggressive You
Wydaje sie ze to trafnie dobrany tytul. Jezeli nie lubisz ZeTePe'ow raczej nie polubisz tej plyty. Nie mam w niej nic oryginalnego. Ale oryginalnosc nie jest kryterium w muzyce XXI wieku. Posiada za to cos co nie jest w nadmiarze - dobry gust. Ciagle nie mozemy sie zdecydowac sie czy to pastisz czy na serio. Przynajmniej ja :) Nic nie wiem o tej kapeli. Programowo nie interesuje sie. Bardzo uroczy album, ktory slucha sie z wielka przyjemnoscia, ale niespecjalnie mozna traktowac serio. Dostali od Guardiana trzy stary, recenzji nie przeczytalem, pamietam tylko gwiazdki. Stad ich zreszta mam. Trzy stary tylko poniewaz to zapewnie prawda co pisze, fakt jednak ze znalezli sie w papierowej wersji, czegos jednak dowodzi. Poczekamy zobaczymy. Dla wszystkich ktorzy beda mieli watpliwosci, proponuje krotki wypad na nocna autostrade, tak na: do pierwszego exit i Girls Like You. Gwarantowana ekstaza.

The Raveonettes - Raven In The Grave
Bardzo polubilem poprzednia plyte. Przy pierwszym odsluch powyzszej poczulem sie nieco zazenowany. Trwalo to troche az do wczoraj gdy jeszcze raz odsluchalem w calosci i ... moze nie polubie tej plyty tak jak poprzedniej, ale bez watpienia z zainteresowaniem bede czekal na nastepna. Doszlo nawet do tego ze nawet nieprzyzwoicie dlugi i prosty w swej prostocie Recharge & Revolt jest mozliwy do zaakceptowania. Ta plyta wymaga nieco wysilku, jest nieprzyzwoicie przewidywalna i nieprzyzwoicie, wrecz wulgarnie, urocza.

Vivian Girls - Share the Joy
Ich dwojka byla oceniana na piec starow w piecio starowej skali. O trojce nikt, mam tu na mysli The Guardian, sie nawet nie zajaknal. Byc moze uznano ta propozycje za dysgusting. No Bo! VG troche tak brzmi. SurfPop'owo! :D Kult!


Obejrzyjcie sobie czterdziestke na tubie
No dobrze jeszcze ten jeden ale to juz naprawde ostatni. Z byla pekusistka, ktora aktualnie bebni dla West Coast.


Cat's Eyes - Cat's Eyes
Yes, Yes, Yes! Nawet sie nie waham. Wchodze w to!

Metronomy - The English Riviera
Myslalem ze to jakies gowno, reklame widzialem gazetach. Zabic, moze nie zabija ale szacunek trzeba oddac.

Suuns - Zeroes Qc
Coz. Debiut z Montrealu. To w Kanadzie. Bez watpienia brzmienie jest oryginalne. Wchodze. Bierze mnie. Niepokoj czuje gdy mam wyobrazic sobie nastepna plyte. Nie myslmy jednak o przyszlosci. Tu. I. Teraz. Brzmi to Łuczi, Łuczi,Łuczi, Kinczi, Kinczi, Kinczi - troche. Ze tak sprobuje, dzwiekonasladowczo. Zadnych slow krytyki. Koniecznie trzeba posluchac przynajmniej raz.

Banjo Or Freakout - Banjo Or Freakout
Staram sie byc asertywny. Mam swiadomosc, ze nie jestem w stanie wiedziec wszystkiego. Mam, wiec, szacunek do autorytetow. Moj ulubiony dziennik dal mu trzy stary. To tak jakby mu powiedzieli - No, dobrze, stary. Calkiem dobrze. Pokazesz jeszcze cos interesujacego? - Born in Italy. Pewnie maja racje, kim ja jestem by wiedziec lepiej. Osobiscie, jednak dalbym im czwartego stara. Przynajmniej - Idiot Rain - koniecznie, jezeli nie mozecie posluchac w calosci.

High Llamas - Talahomi Way
I love this band. Zakochalem sie od pierwszej okladki. Dla mnie to pierwszy raz, a zespol ma juz swoja historie. Z radoscia poznam ich lepiej. CH pisal ostatnio o dzidzi music :) Moze powinienem polecic. Uwielbiam ten czas w muzyce. Troche mozna odniesc wrazenie ze caly czas to ta sama piosenka. Niewazne. Dla Dzidzi polecam, koniecznie! A Rock in May.


Mirrors - Lights And Offerings
Wygladaja jak Kraftwerk. Graja jak Tangerine Dream. Spiewaja jak OMD. Bardzo przyjemnie sie tego slucha, Znajdziesz tam moze dwa, trzy kawalki grzechu warte. No i ten finalowy Secrets!

Holy Ghost! - Holy Ghost!
Jestem tendecyjny jezeli chodzi o artystow z Australii, umieszczam ten album z czystego nepotyzmu. Chyba troche naduzywam znaczenia tego slowa. Chi,chi. To chyba najslabszy australijczyk jakiego w ostatnich dwu latach slyszalem. Stad ten nepotyzm. Matko! :) Z przyjemnascia polecam choc to specjalnie nic wielkiego.Gdy jednak dojdziecie do Say My Name bedziecie wiedziec co mam na mysli.

Wagon Christ - Toomorrow
Rozkoszny Mash Up. Zadnej rewolucji. Nic nowego. Dosc wyjatkowy, jak na wspolczesne brzmienia, nieco sentymentalny. Inspiracja, wraz z TVotR, dla tego wpisu. U - RO - CZE! Posluze sie cytatem Mr. P. Mcshane "PerthiteBhoy" pisze w Another Wagon Christ classic, 8 April 2011 Luke Vibert, aka Wagon Christ has delivered a clever, fun and well mixed/sampled album to delight fans and newbies alike. Howg!

---------------------------------------------------------------
Moglem oczywiscie uzupelnic kazda kapele o ilustracje video, ale nie do kazdej kapeli mam tak emocjonalny stosunek jak do Vivian Girls. Zachecam zatem do uzycia Gugla.

No comments:

Post a Comment